Fakty i Mity o Nauce Angielskiego Wśród Dorosłych

To mit, że dorosły nie może nauczyć się efektywnie języka obcego.

Niekiedy spotykając się z potencjalnym dorosłym kursantem, słyszę,  jak bardzo chciałby nauczyć się języka angielskiego. Jednocześnie, asekuracyjnie zapewnia, że wie, iż nigdy sprawności językowej nie osiągnie. Nie jest już dzieckiem, nie ma talentu, a angielski ma 12 czasów.

Już w przytoczonych argumentach kursanta dorosłego kryje się kilka mitów. Przyjrzyjmy się zatem procesom zachodzącym w trakcie nauki języka obcego i postarajmy się skupić na faktach. Zastanówmy się też, czy czasem, powszechne mity nie są dla nas najzwyczajniej wygodną wymówką. Oto przed wami najczęściej powtarzane mity.

MIT 1. Nie nauczę się, bo nie jestem już dzieckiem.

FAKT: Zarówno osoba dorosła jak i  młoda może nauczyć się języka obcego efektywnie. Jako lektorzy sięgamy do różnych kanałów i metod. U dzieci ze względów rozwojowych kanał audio przeważa. U dorosłych kanał audio- wizualny góruje. Dzieci zwykle widzą sam obrazek i słyszą wyraz, dorośli dodatkowo wyraz czytają i zapisują. Dorośli zaraz po wprowadzeniu bazy leksykalnej, budują pełne zdania, dialogi, wypowiedzi. Ich doświadczenie zawodowe i życiowe pozwala sięgać troszkę szerzej w zakresie języka. Jedną z trudniejszych umiejętności językowych dla dorosłych jest rozumienie ze słuchu. Dużo łatwiej jest im zapisać zdanie lub jeśli mają możliwość mówić, wyprodukować komunikat w języku obcym. Dzieci z mojego doświadczenia, potrafią więcej zrozumieć. Mają natomiast dużo mniejszą kompetencję produkcji języka poza wyuczonymi słowami, frazami, reakcjami. Oczywiście, wszystko jest ważne i potrzebne. W każdym wieku oczekujemy różnych kompetencji i umiejętności.

MIT 2. Dzieci uczą się szybciej.

FAKT: Dzieci mogą uczyć się szybciej. Głównie dlatego, że ich mózg w okresie rozwoju nastawiony jest na przyswajanie potężnych dawek wiedzy. Jednakże,  nie bez znaczenia jest motywator zewnętrzny w postaci rodziców, ocen w szkole, nauczycieli. Dzieci powtarzają materiał, odrabiają zadania domowe w obawie przed konsekwencjami. Uczeń dorosły nie ma tzw.kija nad sobą. Wiedza nowa, nieutrwalana nie zostaje w głowie. Nie jest to specjalnie odkrywcze, prawda? Nie jest więc do końca prawdą, że dzieci uczą się szybciej, tylko dlatego, że są dziećmi. Faktem natomiast jest to, że dzieci i dorośli uczą się inaczej. Jeśli weźmiemy kilkuletnie dziecko i dorosłego na roczny kurs językowy, szybko zauważymy, że w ciągu tego samego okresu osiągają zupełnie różne umiejętności. Nie da się ich nawet w żaden sposób porównać. Inne, jako lektorzy, mamy też cele w przypadku różnych grup wiekowych. Język to przecież proces. Gdybyśmy jednak uczyli ucznia dorosłego materiału tego dla dzieci i w zakresie takim jak uczy się dzieci, szybko zauważylibyśmy, że dorosły wygrywa w przedbiegach. Będzie też prawdopodobnie potrafił więcej z przyswojonym materiałem zrobić. Aplikowanie metod dla dorosłych w nauczaniu wśród dzieci raczej przyniesie klęskę.

MIT 3. Wszyscy moi znajomi świetnie mówią po angielsku, nie to co ja.

FAKT: Jako osoby uczące się języka obcego, zwłaszcza na poziomie podstawowym, nie możemy ocenić czy znajomi mówią świetnie. To, że ktoś mówi szybko nie oznacza, że nie popełnia błędów. Chyba po prostu ma odwagę. I bardzo dobrze. To, że ktoś układa zdania po angielsku nie oznacza, że nie kosztuje go to wysiłku. Chyba po prostu o tym się nie rozmawia.

Język służy do tego, by się nim komunikować. Błędy są częścią procesu nauki. Będę powtarzać do znudzenia: jak najwięcej błędów, jak najszybciej. Dlatego, to że nie mówisz prawdopodobnie wynika z tego, że boisz się popełnić błąd. Natomiast, to że nie mówisz „świetnie” wynika z wysokiego „autokrytykanctwa”. Autokrytyka wskazana, ale krytykanctwo już nie koniecznie. Pamiętajmy, uczymy się języka, by użyć go teraz, nie kiedyś. Mówiąc, testując, kombinując – szybko zauważycie dwie rzeczy. Po pierwsze,  nikt was nie wyśmieje, a pewnie i pomoże. Po drugie, gdy popełnicie błąd świat nie wybuchnie. Wszystko będzie jak przedtem. Tylko wy mądrzejsi o nową wiedzę.

MIT 4. Jest już za późno na naukę, bo moja wymowa będzie zbyt polska.

FAKT: To prawda, Wasza wymowa może nie być brytyjska lub amerykańska. Jednakże, nadal jest sens uczyć się . Choćby po to, by spowolnić procesy starzenia się mózgu. Co do wymowy, nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy wstydzić się naszego pochodzenia. Język jest ważną częścią naszej osobowości. To jak mówimy, tempo, akcent- wszystko jest nasze. Nie należy tego traktować jak ciężar, lecz nasze dziedzictwo.  Tak długo jak nie zmieniamy formy wyrazów, oczywiście, tzw. akcent naprawdę jest bez znaczenia. Komunikatywność jest kluczowa. Tę natomiast da się osiągnąć bez stylizowania na króla Anglii.  Cały świat mówi po angielsku i zwykle słychać czy mówi Chińczyk, Hiszpan, Niemiec czy Francuz. I nie ma w tym nic złego. Pamiętajmy, część z nas nie jest „muzyczna” i posiada deficyt fonologiczny. Czasem na elastyczność nie pozwala nam nasz aparat mowy. Jednak, już od dawna metodologia nauczania języka angielskiego nie nakazuje mówić po brytyjsku lub amerykańsku. Uczymy się wymowy, by nie mówić jak się pisze, a nie by brzmieć jak osoba natywna.

MIT 5. Nie mam zdolności do języków, więc nie ma sensu się uczyć.

Fakt: Rzeczywiście, tak zwany dar do języków, może być ułatwieniem. Badania jednak wykazują, że systematyczna nauka i regularne powtarzanie materiału przynoszą najwyższe efekty. Czyli jeśli uczeń jest zdolny językowo, a nie powtarza materiału w pewnym momencie osiągane efekty nie będą tak spektakularne, jak w początkowej fazie nauki. Osoby pracujące regularnie szybko przewyższają umiejętnościami osoby uzdolnione. W najgorszym przypadku osiągają jednakowe efekty. Mówienie, powtarzanie powoduje, przejście wiedzy z krótkotrwałej w trwałą. Nie ma znaczenia, wówczas ile czasów musimy poznać. Im więcej powtórzymy strukturę, tym szybciej ją przyswoimy.

Tak więc moi drodzy dorośli, zanim ponownie odłożycie naukę języka obcego na kolejny rok, zadajcie sobie pytanie czy na pewno chodzi o brak talentu. Każdy moment jest dobry, by zacząć naukę języka obcego. Wbrew wszelkim mitom.

O skutecznym nauczaniu zdalnym, czyli jak zyskaliśmy potężne narzędzie edukacyjne?

Po długich miesiącach lockdown’u, wielu rodziców podważa skuteczność nauczania zdalnego. Czy jednak jest to uzasadnione?

Skuteczność nauczania zdalnego
źródło: iStock

Tytułem wstępu: Skuteczność nauki zdalnej- przekonania

Wielu z Was, mając na uwadze doświadczenia z okresu nauczania zdalnego w szkołach publicznych podczas tzw. lockdown’u, być może stwierdziłoby, że nauka zdalna absolutnie nie ma sensu, nie przynosi rezultatów i niesie ze sobą wiele szkód, przede wszystkim dla ogólnego rozwoju. Wielu rodziców uważa też, że skuteczność nauki zdalnej jest bliska zeru.

W związku z tym, chciałabym dziś podzielić się z Wami korzyściami wynikającymi z nauki dzieci języka angielskiego online. W kolejnych wpisach postaram się także przyjrzeć temu zagadnieniu w kontekście dorosłych i młodzieży. Mimo że ogólna idea jest podobna, to jednak metody przekazywania wiedzy są nieco inne.

Przejdźmy zatem do sedna sprawy. Jasnym jest, że kontakt z rówieśnikami w realnym życiu jest kluczowy dla prawidłowego rozwoju młodego człowieka. Szkoła stanowi doskonałe miejsce do wymiany spostrzeżeń, interakcji i rozwijania umiejętności współpracy. Na podstawie tych przekonań, uznaje się nauczanie zdalne jako to niższej kategorii. Spróbujmy jednakże nieco podyskutować z tym poglądem.

Rozwijamy współpracę: Czy skuteczna nauka zdalna wpływa na rozwój społeczny dzieci?

Po pierwsze, istotne jest, że dodatkowe lekcje z angielskiego nie są obowiązkowe. Zazwyczaj odbywają się one raz lub dwa razy w tygodniu, co nie wpływa negatywnie na rozwój dziecka. Wręcz przeciwnie, zauważa się znaczny postęp w innych obszarach niż społeczne, co potwierdzam jako lektor. Oczywiście aspekty społeczne również są uwzględniane. Dzieci nadal muszą ze sobą współpracować, współzawodniczą, uczą się rozumieć odmienne poglądy.

Klawiatura, myszka, emocje: Zalety i sztuczki skutecznej nauki zdalnej angielskiego!

Jedną z nabywanych umiejętności jest operowanie myszką, co rozwija koordynację ruchową. Trzymanie palca na przycisku i jednoczesne rysowanie stanowi potężne wyzwanie dla 5/6-latka. Dzieci uczą się również rozumienia przestrzeni. Starsze dzieci natomiast zdobywają umiejętność pisania na klawiaturze podczas różnych gier, co rozwija nie tylko pracę z komputerem, lecz także pomaga przyswoić zapis graficzny liter. To szczególnie pomocne dla dyslektyków.

Dzieci uczą się również korzystania z internetu i komputera jako narzędzi do zdobywania wiedzy. Uczą się szukać informacji i zamieniać niewiedzę w wiedzę, co odzwierciedla życie codzienne, kiedy to brakujące informacje się sprawdza.

Warto również zaznaczyć, że zajęcia online eliminują problemy z wymową, ponieważ dzieci mówią głośniej, przekonane, że mikrofon oddala je od lektora na tyle, że ten nie usłyszy ich. To doskonałe dodatkowe ćwiczenia logopedyczne, istotne zwłaszcza przy nauce języka angielskiego, który wymaga precyzyjnej pracy mięśni twarzy.

Skuteczne nauczanie zdalne: Czy nowoczesne metody wypierają tradycyjne?

Nic bardziej mylnego. Oczywiście, mimo nowoczesnych form nauczania, tradycyjne elementy nadal odgrywają ważną rolę. Nadal korzystamy z różnych technik, takich jak śpiewanie, ruch, rysowanie czy prace z materiałami papierowymi. Ponadto, dzieci stają się bardziej samodzielne, co, mimo że czasochłonne, przynosi ogromną satysfakcję. Radość z samodzielnie wykonanego zadania, bez asekuracji nauczyciela, jest bezwględnym elementem motywującym oraz podnoszącym samoocenę.

Dom jako plac zabaw: Jak zdobywanie wiedzy stało się przygodą?

Kolejnym atutem jest, że dom staje się miejscem zabawy. Dzieci przypisują słowa do rzeczywistych doświadczeń, co sprzyja naturalnej dwujęzyczności. Rozumieją, że to co jest „niebieskie” może być jednocześnie „blue”. Personalizacja, czyli np. śpiewanie piosenki o misiu dla własnego pluszaka, ma istotne znaczenie w nauce.

Język online, emocje offline? Skuteczność nauczania zdalnego w kontekście dziecięcych emocji

Oczywiście, poczucie bezpieczeństwa wynikające z nauki w domowym otoczeniu jest kluczowe. Warto jednak zachować równowagę i dać dzieciom autonomię, unikając nadmiernych ingerencji. Aspekt emocjonalny, związany z językiem jako narzędziem wyrażania siebie, jest szczególnie pomocny w terapii dzieci z zespołem Aspergera.

O skuteczności nauczania zdalnego w ostatnim słowie: Czy to w ogóle ma sens?

Tak, o ile pamiętamy o korzyściach płynących z nauki zdalnej i sprawimy, by proces ten był atrakcyjny i pełen kontekstu przyczynowo-skutkowego. Jak sprawić, by maluch kochał naukę języka angielskiego? Dziecko przyswaj wiedzę najlepiej, gdy jest angażowane w dynamiczne, kreatywne zajęcia, gdzie komputer pełni rolę źródła języka, a reszta potencjału drzemie w różnych formach aktywności. Dotyczy to nie tylko dzieci, ale i lektorów.

Jak dzieci uczą się angielskiego

Język angielski dla dzieci od trzeciego roku życia

Często zastanawiamy się dlaczego dzieci, mimo że nie uczą się list słówek i zasad gramatycznych, osiągają znacznie szybsze efekty w opanowaniu języka obcego niż dorośli.


Nawet uczestnicząc w zajęciach raz w tygodniu, wyposażone w fenomenalną pamięć dzieci kodują struktury z piosenek i zabaw. Co więcej, przyswajanie tą drogą języka angielskiego nie wymaga od nich żadnego wysiłku. Jakie zatem elementy decydują o tym, że nauka języka obcego następuje w procesie całkowicie  naturalnym?

Dzięki ciekawości i pracy naukowców wiemy dzisiaj, że umysł każdego malucha jest specjalnie przystosowany do przyswojenia oraz skutecznego stosowania języka. Funkcję tę Claire Selby – autorka wielu książek znakomicie przygotowanych do procesu nauczania języka angielskiego (w tym materiału Playtime stanowiącego pierwszy dydaktyczny krok, z którym dzieci rozpoczynają naukę języka angielskiego w Centrum Języka Angielskiego Libris), określiła jako Language BoxSkarbiec Językowy.

[trx_quote width=”80%” top=”5″ bottom=”5″ left=”120″ right=”0″][…] umysł każdego malucha jest specjalnie przystosowany do przyswojenia oraz skutecznego stosowania języka.[/trx_quote]

Podążając za opinią i badaniami Niemieckiego Centrum Badań i Innowacji należy przyjąć, że dziecko powinno rozpocząć naukę języka obcego nie później niż w wieku trzech lat. Od tego bowiem czasu do – mniej więcej – siódmego roku życia, Skarbiec Językowy malucha, obrazowo rzecz ujmując, posiada szeroko otwarte wieko, które z każdym rokiem stopniowo zamyka się. Kiedy dziecko wchodzi w jedenasty rok życia, wieko zostaje szczelnie zamknięte. Nauka języka obcego staje się procesem żmudnym i znacznie mniej efektywnym. Informacje, które pozyskuje uczący się, umieszczane są w różnych częściach mózgu, nie w Skarbcu. Proces znajdowania odpowiedniej reguły, struktury czy słowa staje się więc dłuższy. W okresie między trzecim a siódmym rokiem życia mózg dziecka posiada zdolność automatycznego układania zasłyszanych elementów i segregowania ich według grup językowych. Nieprawdą zatem jest to, że nie należy dzieci uczyć języka obcego zanim nie przyswoją one w dostatecznym stopniu języka polskiego. Owo przekonanie stanowi jedną z przyczyn, dla których komunikatywna znajomość języka angielskiego wśród polskiego społeczeństwa jest jedną z najniższych w obrębie kulturowym Europy.

[trx_quote width=”80%” top=”5″ bottom=”5″ left=”120″ right=”0″]W okresie między trzecim a siódmym rokiem życia mózg dziecka posiada zdolność automatycznego układania zasłyszanych elementów i segregowania ich według grup językowych. Nieprawdą zatem jest to, że nie należy dzieci uczyć języka obcego zanim nie przyswoją one w dostatecznym stopniu języka polskiego. [/trx_quote]

Innym nieprawdziwym przekonaniem jest również to, że nie należy dzieciom mieszać języków i w konsekwencji nie należy uczyć dzieci dwóch języków obcych jednocześnie. Prawdą jest coś zupełnie odwrotnego – dzieci są potencjalnie w stanie produkować dźwięki każdego języka, o ile mają szansę słyszeć go w swoim otoczeniu we wczesnym okresie rozwoju.

Angielski dla dzieci od trzeciego roku życia
WOLA UCZENIA SIĘ JEST NATURALNIE WPISANA W DUSZĘ ORAZ UMYSŁOWOŚĆ KAŻDEGO DZIECKA. W SYSTEMIE TRADYCYJNEJ EDUKACJI RZADKO ZOSTAJE SPEŁNIONA.

Dodatkową, absolutnie niesamowitą funkcją Skarbca jest jego zdolność rozpoznawania struktur gramatycznych. Dziecko zatem musi jedynie aktywnie przyswoić wyjątki od gramatycznych reguł. Co więcej, mózg malucha zapamiętuje układ mięśni twarzy pojawiający się w momencie produkcji poszczególnych dźwięków. Małe dzieci wyposażone są w miękki i elastyczny aparat mowy, dzięki czemu doskonale opanowują wymowę w każdym języku. Uczą się one wymawiać te dźwięki, które słyszą wokół siebie, dlatego w trakcie naszych zajęć mówimy do dzieci po angielsku, natomiast poza czasem zajęć wymagamy, żeby dzieci osłuchiwały się z piosenkami i wyliczankami w środowisku domowym.

[trx_quote width=”80%” top=”5″ bottom=”5″ left=”120″ right=”0″]Małe dzieci wyposażone są w miękki i elastyczny aparat mowy, dzięki czemu doskonale opanowują wymowę w każdym języku. [/trx_quote]

Ważnym elementem w procesie przyswajania języka obcego jest nauczyciel. W tym aspekcie mogę śmiało odnieść się do własnego doświadczenia. Po kilku latach pracy ze mną, dzieci stają się moją „kopią językową”. Mam na myśli to, że przyswajają one wymowę podobną do mojej, posiadają manierę mówienia zbliżoną do mojej własnej, kopiują nawet przerywniki językowe, którymi posługuję się w trakcie prowadzenia zajęć. Największą zaletą całego procesu jest jednak to, że posługują się językiem angielskim bez barier, ponieważ mówienie w języku angielskim stanowi dla nich rzecz całkowicie naturalną.

Należy mieć świadomość, że Skarbiec Językowy nie będzie się zapełniał bez odpowiedniej stymulacji. Poza kontaktem z językiem w formie dźwięków (materiały audio – wizualne), nieocenioną rolę odgrywa tutaj ruch fizyczny. Przyczyn dla takiego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim aktywność ruchowa jest dla dzieci czymś naturalnym. Ponadto posługiwanie się strukturą językową przy jednoczesnym wykonaniu czynności z nią związaną rozwija i stymuluje mózg do granic możliwości. Wytwarzają się miliony łączeń między półkulami, co procentuje nie tylko skutecznością procesu przyswajania języka angielskiego, ale zmniejsza także prawdopodobieństwo rozwoju wszelkich dysfunkcji, na przykład dysleksji czy dyskalkulii. Dodatkowo proces nauki pożytkujący aktywność ruchową przyczynia się do rozwoju psychomotorycznego dziecka. Z edukacyjnego punktu widzenia przyznać muszę, że dwie kwestie są dla mnie w tym wszystkim najważniejsze: język oraz dobra zabawa.

[trx_quote width=”80%” top=”5″ bottom=”5″ left=”120″ right=”0″]Przede wszystkim aktywność ruchowa jest dla dzieci czymś naturalnym. Ponadto posługiwanie się strukturą językową przy jednoczesnym wykonaniu czynności z nią związaną rozwija i stymuluje mózg do granic możliwości.[/trx_quote]

Widząc, że maluchy po prostu świetnie się bawią, mam pewność, że przyswoją materiał. Mają one wewnętrzny nacisk na komunikowanie się w języku angielskim i nawet nie zauważają, że kopiują zdania i wyrażenia, gdyż jest to dla nich naturalna forma ekspresji, a zatem nie „uczą się” jej tylko ją pożytkują w sprzyjających okolicznościach.

Angielski od trzeciego roku życia w Jeleniej Górze
PROCES UCZENIA SIĘ JĘZYKA OBCEGO MUSI WYZWALAĆ W DZIECIACH RADOŚĆ, AKTYWNOŚĆ ORAZ TWÓRCZĄ CIEKAWOŚĆ. DZIECI JĘZYK CHCĄ ODKRYWAĆ, NIE UCZYĆ SIĘ GO W SENSIE DOSŁOWNYM.

Kolejnym, już ostatnim elementem niezbędnym w nauce dziecka jest powtarzanie. Regularny powrót do materiału jest konieczny na przestrzeni określonego czasu. Otwarcie rzecz ujmując do 12-go roku życia umysł dziecka nastawiony jest głównie na przyswajanie wiedzy. Nie mam tutaj na myśli wiedzy szkolnej. Chodzi o wiedzę o świecie, o poznawanie procesów przyczynowo-skutkowych. Łatwo w natłoku informacji zagubić to, co przydatne i naprawdę ważne. Z tej przyczyny nie wychodzimy z założenia, że celem procesu nauki jest „realizowanie materiału za wszelką cenę”, jak ma to miejsce w systemie edukacji szkolnej. Materiał książkowy stanowi oczywiście istotny element całego procesu, ale jest on jedynie bazą gramatyczno – leksykalną. O wiele więcej musi się dziać i dzieje się na samych zajęciach w kontekście języka. Dzieci słuchają, powtarzają i odpowiadają na pytania. Gdy nadchodzi moment, kiedy maluch sam z siebie zadaje nauczycielowi pytanie w języku angielskim, jest jedną z najważniejszych chwil w procesie edukacyjnym.

[trx_quote width=”80%” top=”5″ bottom=”5″ left=”120″ right=”0″][…]nie wychodzimy z założenia, że celem procesu nauki jest „realizowanie materiału za wszelką cenę”, jak ma to miejsce w systemie edukacji szkolnej.[/trx_quote]

Zanim to jednak nastąpi, niezbędne są ciągłe powtórzenia materiału w różnych formach. Oczywiście najbardziej ulubioną formą jest zabawa przy akompaniamencie lubianej przez dzieci piosenki. Najważniejsze elementy znajdują się w zeszytach dzieci stanowiących jednocześnie ich językowe portfolio. O tym elemencie opowiem Państwu przy okazji kolejnego artykułu o procesie przyswajania języka angielskiego przez najmłodszych.

Anna Deszczyńska